🌬️ Jedz I Biegaj Przepisy
Jedz i biegaj, Łódź. 2,140 likes. Jedz i biegaj. Niezwykła podróż do świata ultramaratonów i zdrowego odżywiania. www.galaktyka.
JEDZ I BIEGAJ. NIEZWYKŁA PODRÓŻ DO ŚWIATAW.2017 • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13608018496
Diety roślinne mają coraz więcej zwolenników. Trend odchodzenia od spożycia mięsa, nabiału oraz jajek, wśród biegaczy zaczął się w Polsce mniej więcej w 2012 roku. Wtedy też na rynku, w polskim przekładzie, ukazała się książka Scotta Jurka "JEDZ I BIEGAJ". Jego historia opowiada o życiu weganina oraz drodze jaką musiał pokonać żeby stać się jedną z najważniejszych
Jedz i biegaj. Niezwykła podróż do • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13607076067
Informacje o Bieganie metodą Danielsa + Jedz i biegaj - 6626358139 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2017-09-21 - cena 78 zł
Książka „Jedz i biegaj” motywuje na różne sposoby. Inspiruje do własnych biegowych poszukiwań, do stawiania sobie kolejnych celów i odnajdywania swoich własnych dróg.
JEDZ I BIEGAJ. NIEZWYKŁA PODRÓŻ DO ŚWIATAW.2017 • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13608012463
Bakłażany myjemy i kroimy w większą kostkę. W głębokim garnku rozgrzewamy oliwę, wrzucamy bakłażana, czosnek, pastę sezamową, kmin rzymski, drobno pokrojoną papryczkę (zamiast kminu i papryczki może być harisa).
Informacje o Jedz i biegaj Niezwykła podróż do świata - 7241412162 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2019-04-10 - cena 18,33 zł
B886w. Chyba nie ma biegacza, który nigdy nie słyszał o dokonaniach Scotta Jurka. To człowiek niezwykły, szaleńczo ambitny i poważnie podchodzący do sportu. W wielu wzbudza szacunek i podziw. „Jedz i Biegaj” to niezwykła podróż do świata ultramaratonów i zdrowego odżywiania widziana oczami mistrza. Jeśli nadal nie kojarzysz kim jest Scott Jurek to przedstawiam kilka najważniejszych punktów z jego biegowego CV: Hardrock Hundred (2007) -161 Ultramarathon (w latach 2005, 2006) – 168 (2006, 2007, 2008) – 246 States 100 Mile Endurance Run (1999–2005) – 161 w 24-godzinnym biegu na Mistrzostwach Świata w Brive-la-Gaillarde – 266 km. „Jedz i …” Historia mistrza to nie tylko bieganie. Nie osiągnąłby tego bez specjalnej diety, z którą mocno eksperymentował. Im bardziej świadomie jadł i ograniczał produkty zwierzęce, tym lepiej biegał. Przeszedł drogę ze śmieciożercy po wegetarianina, na weganie kończąc. Jak widać po efektach, jego jadłospis daje super rezultaty. Osobiście nie stosuję takiej diety, ale wierzę, że pozytywnie wpływa na organizm, jeśli odpowienio się ją zbilansuje. Jurek nie jest eko – fanatykiem, to świadomy swojego ciała i poważnie podchodzący do odżywiania sportowiec. Jedzenie traktuje jak lekarstwo. Testuje kombinacje menu na sobie. Wierzy, że dzięki odpowiedniemu odżywianiu jesteśmy w stanie stworzyć z ciała maszynę nie do pokonania. Na koniec każdego rozdziału podaje swój ulubiony przepis na wege smakołyki. „… Biegaj” Czytając „Jedz i biegaj” można pomyśleć, że S. Jurek to szaleniec, który biega w warunkach, przypominających piekło na ziemi. Sam autor twierdzi, że jest to sport dla ogarniętych obsesją indywidualistów, którzy muszą przekraczać granice nie tylko jeśli chodzi o coraz to trudniejsze trasy, ale i granice własnego umysłu. W książce szeroko są opisane skutki tak długiego biegania w ponad 40 stopniowym upale – halucynacje, odwodnienie, kontuzje i szaleńcza rywalizacja. Ból to według autora nierozłączna część tego sportu, z którą należy się zaprzyjaźnić. „Mamy silne nogi, potężne płuca i mięśnie, a jednak nic nie liczy się bardziej niż umysł” Każdy rozdział ma kompozycję zamkniętą. To osobne opowieści o życiu biegacza … we fragmentach. Zaczyna się motywującym cytatem, który nawiązuje do całości tekstu. Na końcu poszczególnej części znajdują się wskazówki, dotyczące prawidłowej postawy czy pracy nóg. Co mnie zaskoczyło? Nie ma tutaj żadnych skomplikowanych planów treningowych, zakulisowych przygotowań, badań i wychwalania super nowoczesnego sprzętu. „Przybywając na linię mety, złożyłem hołd bólowi i zwątpieniu, zmęczeniu i beznadziei […]. Dziś rozumiem, że robiąc to, w pewien sposób zrewanżowałem się sportowi, dzięki któremu odnalazłem spokój i cel w życiu.” Jestem również pod wrażeniem niesamowcie analitycznego podejścia do startów. Spojrzenie na trasę Jurka jest tak inne niż moje. Dokładnie planuje on co zrobi na którym kilometrze, co zje czy ile musi wypić wody, by się nie odwodnić i nie uszkodzić nerek. Dzięki wsparciu swojego zająca przebiega najtrudniejsze biegi na świecie. Mimo takiego matymatycznego spojrzenia na sport, ma on również dziecięcą radość z samej aktywności. Docenia miejsca, krajobrazy oraz innych biegaczy. Podobało mi się jego zachowanie po przekroczeniu mety. Nie napawał się swoim zwycięstwem, tylko stał i kibicował pozostałym, cierpiącym na trasie sportowcom. Bardzo polecam tę książkę wszystkich, którzy szukają swojego autorytetu i biegowego bohatera. Scott Jurek to prawdziwy mistrz ultramaratonów, który przez cały czas szuka odpowiedzi na pytanie „dlaczego?” i próbuje wypełnić wewnętrzną pustkę po rozstaniu z żoną czy śmierci matki. W swojej książce często podkreśla wagę sportu, który potrafi oczyścić ciało, duszę oraz bywa ukojeniem w ciężkich chwilach. Pokazuje, jak determinacja, ambicja i przekraczanie własnych granic może pomóc radzić sobie w codziennym życiu. „Każdy z nas ma w sobie dość siły, by podjąć próbę zrobienia czegoś, o czym sam nie wie, czy zdoła to osiągnąć. Może to być przebiegnięcie mili, udział w biegu na dziesięć kilometrów […].” Zdj – wikipedia
Wyga Posty: 56 Rejestracja: 07 paź 2012, 17:47 Życiówka na 10k: brak Życiówka w maratonie: brak Jakie są wasze odczucia na temat tej lektury? Czy znaleźliście coś ciekawego? Inspirującego? Qba Krause Zaprawiony W Bojach Posty: 11477 Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31 Nieprzeczytany post 21 paź 2012, 13:44 wspaniała książka, inspirująca i ciekawa Wyga Posty: 56 Rejestracja: 07 paź 2012, 17:47 Życiówka na 10k: brak Życiówka w maratonie: brak Nieprzeczytany post 21 paź 2012, 14:44 jakieś konkretne przykłady ?:) WojtekM Zaprawiony W Bojach Posty: 1990 Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33 Życiówka na 10k: brak Życiówka w maratonie: brak Lokalizacja: Radzionków Nieprzeczytany post 21 paź 2012, 17:17 nie ma jak chilli con carne Go Hard Or Go Home Kusiniak Wyga Posty: 59 Rejestracja: 27 lip 2012, 14:09 Życiówka na 10k: brak Życiówka w maratonie: brak Lokalizacja: Poznań Nieprzeczytany post 29 paź 2012, 17:37 Ja przed chwilą zrobiłem mleko ryżowe wedle przepisu z książki. Myślałem, że to będzie przepyszna rzecz o kremowej konsystencji.. Uf, masakra. Kompletna klapa. Tak niedobre, że aż strach opisywać Nie wiem, może dałem za dużo wody. Może te 4 szklanki na 1 szklankę ryżu to za dużo ;p Czy ktoś z Was już robił te mleko? Czy może to z moim smakiem jest coś nie tak? Albo kiepski ze mnie kucharz jak taki przepis zepsułem MARKOW Dyskutant Posty: 35 Rejestracja: 01 lis 2011, 16:13 Życiówka na 10k: 47:50 Życiówka w maratonie: brak Nieprzeczytany post 29 paź 2012, 20:00 Niezła książka. Tak w sam raz, przeczytać rozdział i iść pobiegać. Jeśli chodzi o charyzmę pióra słabsza od "Urodzonych biegaczy", pomijając niektóre przeświadczenia autora. Jeśli chodzi o techniczne rady dotyczące biegania wole Danielsa. Jeśli chodzi o przepisy, nie testowałem. Ale zacznę:) Co prawda jestem teraz skoszarowany i mam małe możliwości kuchcenia, ale wezmę się za to. Na pewno książka zwraca uwagę na dietę i jakość tego co jemy. No i trzeba przyznać, że Scott pokazuje na swoim przykładzie jakie znaczenie ma motywacja do biegania niezależnie od tego na jakim etapie życia się znajdujemy. Jak napisał Stary Koń - ciężka praca i myślenie rulez. Tak jak wcześniej o Jurkerze słyszałem tylko, że jest i wygrywa, teraz rysuje mi się jako znacznie wyraźniejsza postać, a po spotkaniu z nim na targach i zamienieniu kilku słów muszę stwierdzić, że pozytywny z niego świr:) pit78 Zaprawiony W Bojach Posty: 579 Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04 Życiówka na 10k: 37:26 (JG 2017) Życiówka w maratonie: 3:08 (Poznań 2013) Lokalizacja: Karkonosze Kontakt: Nieprzeczytany post 29 paź 2012, 21:28 Książka w sumie taka sobie, napisana przeciętnie, a wstawki biograficzne to już w ogóle ciężkie do strawienia. Właściwie najlepiej mi się czytało rozdziały dotyczące stricte przygotowań, treningów i zawodów. Jeżeli chodzi o przepisy z książki, to niestety w naszym kraju/klimacie połowa składników do nabycia tylko w jakichś specjalistycznych delikatesach (a w takiej Jeleniej Dziurze raczej nie do dostania), a i tak ich świeżość pozostawia wiele do życzenia, bo przejechało to to przecież pół świata... Ja jednak ponad egzotyczne smaki stawiam na świeżynkę i wolę zwykły sok z buraka i jabłko, byle zerwane i wyciśnięte przed chwilą. lapka88 Zaprawiony W Bojach Posty: 1193 Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42 Życiówka na 10k: 00:47:14 Życiówka w maratonie: 04:10:12 Lokalizacja: Gdańsk Nieprzeczytany post 31 paź 2012, 10:16 Wczoraj kupiłem i zacząłem czytać. Zdecydowanie lepiej napisana niż Urodzeni Biegacze. Czyta się ją szybko i przyjemnie. Mam nadzieję, że niedługo będę mógł zrobić któryś z przepisów podanych przez Dżerka. ;] Ania81 Wyga Posty: 104 Rejestracja: 27 mar 2012, 16:46 Życiówka na 10k: brak Życiówka w maratonie: brak Lokalizacja: Szczecin Nieprzeczytany post 31 paź 2012, 10:34 Też mam wrażenie, że książka jest dużo lepsza od "Urodzonych biegaczy". W "... biegaczach" z wielkim zainteresowaniem przeczytałam może ze 3 rozdziały. Resztę przemęczyłam (co w zasadzie rzadko mi się zdarza, bo jestem molem książkowym). Może autor i przedstawiał ciekawe historie i ludzi, ale sam sposób przedstawienia nie bardzo mi odpowiadał. Jakiś taki chaos tam panował. "Jedz i biegaj" czyta się dużo przyjemniej i mam wrażenie, że książka jest bardziej przemyślana. Kupiłam przedwczoraj i zostało mi kilkanaście stron do końca . saper Zaprawiony W Bojach Posty: 631 Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00 Życiówka na 10k: brak Życiówka w maratonie: brak Lokalizacja: Wroclaw Nieprzeczytany post 31 paź 2012, 10:41 A mi z tych dwóch książek najbardziej podobał się ... Daniels (póki co dla mnie biblia treningu) a na drugim miejscu "Bieganie bez wysiłku" (technika). "Jedz i biegaj" przeczytałem właściwie tylko dlatego, że byłem w delegacji i wypadł dzień wolny od pracy ... nie było co robić w pokoju hotelowym więc przemęczyłem. Natomiast Urodzonych biegaczy czytam teraz. Jestem w połowie i tracę nadzieję na to, że się rozkręci. Zdecydowanie wolę książki o konkretach niż motywacyjne. I zdecydowanie wolę pobiegać niż o tym poczytać .
Nie, nie biegam :) może i bym chciała, może i wiem jakie bieganie niesie ze sobą korzyści, może gdybym była mniejszym leniuchem, może gdybym miała więcej motywacji... Może gdyby było cieplej... ;) Ale biega Mąż. Od zeszłorocznego lata. Najpierw biegał do pracy i z powrotem, przy nadarzającej się okazji. A potem coraz bardziej regularnie, systematycznie, coraz bardziej na poważnie. Teraz Mąż ma ustalony plan treningów a Żona stara się zapewnić mu takie posiłki aby te treningi były bardziej wydajne :) HA! stara się to jeszcze dużo powiedziane, ale przynajmniej zaczyna się coś fajnego. Jakiś czas temu Brat Męża, który zaraził Męża bieganiem, pożyczył mu tę książkę: Jej autorem jest facet który biega. Ultramaratony. Moja głowa nie ogarnia tego jakie dystanse przemierza ten mężczyzna biegnąc bez przerwy w skrajnych warunkach pogodowych :) I wygrywa. Swój sukces tłumaczy samodyscypliną i odpowiednim JEDZENIEM. Z czasem przekonał się, że najlepiej służy mu dieta wegańska. Bez mięsa, bez mleka, bez żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego. Zauważył że dzięki tej diecie ma więcej siły, może przebiec więcej i szybciej a po morderczych dystansach jego organizm regeneruje się niemal ekspresowo. Co więcej, jedzenie jest dla niego często lekarstwem w stanach zapalnych i innych dolegliwościach związanych ze sportem. Odkąd zaczęłam interesować się dietą wegetariańską i wegańską doszłam do wniosku, że są one o wiele lepiej zbilansowane niż 'poczciwa' dieta mięsna. Mentalność mięsożerców wygląda mniej więcej tak - jest mięso - jest obiad. Do tego ziemniaki ewentualnie czasem kasza i standardowa surówka. Nie bez kozery najpopularniejszym polskim daniem, zaraz po pierogach, jest schabowy kotlet. A matka natura obdarzyła nas takim bogactwem odżywczym w roślinach, lekkostrawnym, łatwo przyswajalnym, że często nie mamy pojęcia ile tracimy! Scott Jurek utwierdził mnie w tym przekonaniu i pomógł mi szerzej spojrzeć na to jak się odżywiamy, szczególnie teraz w perspektywie sportu jaki uprawia Mąż. Z mięsa raczej trudno będzie nam zrezygnować, ale w te dni, kiedy wiem że jest trening, obiad jest przynajmniej wegetariański :) O ile stała dieta wegańska jest dla nas kompletnym hardkorem, głównie ze względu na przyzwyczajenia, to po niektóre przepisy sięgam chętnie. Stałym punktem programu są u nas kotlety z kaszy jaglanej ze słonecznikiem, na które przepis dostałam od Brikoli i która ku mojej wielkiej uciesze postanowiła założyć bloga o swojej kuchni :) Częściej też kombinuję potrawy z różnymi strączkami. Jesienią hitem w naszym domu stał się warzywny gulasz z curry na bazie dyni hokkaido, z cieciorką. Z którego jestem dumna, bo sama go skomponowałam a smakuje bajecznie :) Szczytem marzeń jest własny ogródek, za którym się rozglądamy, ale z którym też chyba będziemy musieli poczekać. Na szczęście udaje nam się kupować żywność głównie lokalną, no i wspierają nas babcie płodami swoich ogródków. Marzy mi się plantacja dyniowa :) i na pewno porwałabym się na uprawę tych warzyw, które nie są tak popularne i łatwo dostępne jak standardowa włoszczyzna. Na końcu każdego rozdziału książki 'Jedz i biegaj' znajdują się przepisy, które mamy zamiar wypróbować i które na pewno znajdą się na blogu. Będzie zielono, będzie strączkowo i kolorowo. Postaram się żeby, o ile to będzie możliwe, wszystkie przepisy miały swoją wersję BLW.
jedz i biegaj przepisy